Przedszkolaki zaprosiły swoje babcie i dziadków.
Przedszkolaki zaprosiły swoje babcie
i dziadków.
i dziadków.
Dwudziestego pierwszego stycznia w Dzień Babci, już od rana w Jeżewskim przedszkolu panowało lekkie podenerwowanie u maluchów – Czy moja babcia na pewne przyjedzie? - martwił się Mateusz, Weronika z kolei martwiła czy nie zapomni wierszyka. Humorów nie poprawiło, prawie nie tknięte pyszne śniadanko, a tuż po nim do przedszkola zaczęły schodzić się pierwsze babcie i dziadkowie. Wszystkich zebranych przywitała przedszkolanka pani Daria Ciesielska – niestety spotkaliśmy się dziś w bardzo okrajanym, zarówno naszych małych przedszkolaków jest dziś o połowę mniej niż być powiano, ich nieobecność spowodowana jest po prostu chorobą, a co za tym idzie sporo mniej zacnych babć i dziadków przybyło na dzisiejszą wyjątkową uroczystość, w nielicznych przypadkach w i ich zastępstwie przyszła mama.
Kochane wnuki przygotowały dla swych ukochanych babć i dziadków specjalne wierszyki i piosenki, czym niejednokrotnie wzruszyły zgromadzonych do łez, po przedstawieniu wszystkie dzieci wręczyły swoim bliskim własnoręcznie wykonane upominki, dla babci była kwiecista laurka, a dla dziadka krawat w kropki, uściskom buziakom i całusom nie było końca. Po części oficjalnej wszyscy wspólnie zasiedli przy stolikach ze słodkościami, dziadkowie dumnie przy tym prezentowali swoje nowe krawaty. Po posiłku, kiedy emocje opadły i atmosfera nieco się rozluźniła przedszkolaki uczyły swoje babcie i dziadków najnowszych kroków tanecznych, śpiewali piosenki i tak po prostu razem świetnie się bawili.
- Jestem młodą babcią i po raz pierwszy biorą udział w takim spotkaniu to bardzo miło, ze strony pań przedszkolanek, że przygotowały dzieci i zrobiły to w taki radosny, a jednocześnie wkruszający sposób szkoda tylko, że jest nas tak mało.
- To już moje drugie takie spotkanie w tym roku, wczoraj z mężem byliśmy zaproszeni do starszej wnuczki, jednak nic nie ma takiego uroku jak te pioseneczki i wierszyki wypowiedziane cichutkim głosem przez te maluchy, jak tylko weszłam i zobaczyłam te przestraszone minki na ławce to już się wzruszałam, a jak Karolinka przyszła do nas z prezentami to całkiem się rozkleiłam. Te nasze kochane wnuki to nasza cała radość życia, z mężem mamy ich siedem najstarsza ma 16 lat, a najmłodszy niespełna rok, jestem taką etatową babcią, między innymi często odbieram Karolinkę z przedszkola i cieszę się, że w ten sposób mogę pomoc dorosłym dzieciom.
Data dodania 15 lutego 2019