Dziś jest piątek 17 maja 2024 r. Godzina 04:20 Imieniny Brunony, Sławomira, Wery

Odsłonięcie tablic na cmentarzu

Odsłonięcie tablic na cmentarzu

Odsłonięcie tablic na cmentarzu




W minioną sobotę na cmentarzu w Jeżewie, miała miejsce niecodzienna uroczystość. Zapoczątkowała ją msza święta w kościele parafialnym przy udziale pocztów sztandarowych oraz Kompanii Honorowej Wojska Polskiego 8 Batalionu Walki Radioelektronicznej z Grudziądza. Po mszy wszyscy zgromadzeni, w żołnierskiej asyście, udali się na cmentarz parafialny. Tu przy mogile nieznanego żołnierza zostały uroczyście odsłonięte i poświęcone tablice, upamiętniające mieszkańców gminy Jeżewo, zamordowanych przez Niemców    w czasie drugiej wojny światowej (1939-1945) i Sowietów w latach  (1945-1946).  Na tablicach, w sumie umieszczonych zostało sto trzydzieści osiem nazwisk osób zamordowanych. Na jednej z płyt widnieje nagłówek o następującej treści: „Mieszkańcy Gminy Jeżewo  - ofiary Niemieckiego okupanta rozstrzelani w egzekucjach indywidualnych i zbiorowych. Zabici z wyroków sądów specjalnych, aresztowani i zaginieni bez wieści, zabici i zmarli w obozach koncentracyjnych, obozach pracy i więzieniach (1939 – 1945).” Pod tym napisem umieszczone zostały imiona, nazwiska, wiek oraz miejscowość w których mieszkały poszczególne osoby. Na wprost znajduje się identyczna płyta, a napis na tablicy pamiątkowej brzmi: ”Mieszkańcy Gminy Jeżewo – ofiary sowieckiego totalitaryzmu, którzy zginęli w łagrach na terenie związku Sowieckiego (1945 – 1946)”, a pod nią sześćdziesiąt  pięć nazwisk i imion z wiekiem i miejscem zamieszkania. Inicjatorem powstania owych tablic jest historyk i dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Zbigniew Dąbrowski przy współudziale włodarza gminy Mieczysława Pikuły, tutejszego proboszcza Franciszka Behrendta oraz Gwidona Kęsikowskiego właściciela zakładu betoniarsko – kamieniarskiego w Jeżewie, który te tablice wykonał.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz gminnych i kościelnych, delegacje poszczególnych instytucji i organizacji między innymi Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych z terenu Gminy Jeżewo, reprezentacja Wojska Polskiego, Naczelnik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Bydgoszczy  Krystyna Trepczyńska, mieszkańcy gminy Jeżewo, a przede wszystkim krewni i członkowie rodzin osób, które upamiętniają  tablice. Szczególnie dla nich było to niezwykle ważne i wzruszające wydarzenie. Podczas okolicznościowego poczęstunku w pobliskim Domu Kultury  była okazja porozmawiać z tymi ludźmi zapytać o ich odczucia. Wśród osób, które oficjalnie zdecydowały się podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do powstania tej tablicy był profesor dr hab. Henryk Sodolski dziekan Politechniki Gdańskiej. -  Jestem synem Jana Sodolskiego ostatniego komendanta posterunku policji w Jeżewie przed wybuchem II wojny światowej. Tak jak kilka tysięcy polskich policjantów  i reprezentantów inteligencji był on ofiarą zbrodni katyńskiej. W lipcu 1939 w Jeżewie urodziłem się ja.  Kilka tygodni później, mówiąc w wielkim skrócie, mój ojciec trafił do obozu w Ostaszkowie. Według tego co udało się ustalić, zginął w  wraz z setkami innych  jeńców w Kalininie (obecnie Twer). (Cały artykuł poświęcony Janowi Sodolskiemu autorstwa Zbigniewa Dąbrowskiego można było przeczytać na łamach Czasu Świecia w jednym z majowych wydań gazety.)  Jak mówi jedno ważne zdanie – naród, który zapomina o swojej historii, ginie. Tak więc, to co dziś się stało jest bardzo ważnym wydarzeniem zwłaszcza dla nas rodzin. Ci ludzie w naszej pamięci nigdy nie zginęli, teraz  będziemy mieli gdzie zapalić te przysłowiową lampkę. Moja dzisiejsza obecność tutaj to wyraz mojego szacunku do ojca. Do ojca, którego tak naprawdę przez te wszystkie zdarzenia nie znałem i nie miałem.

Wśród obecnych na uroczystości była również obecna rodzina Franciszka Ziółkowskiego między innymi wnuk Witold z Gdańska i synowa Elżbieta Ziółkowska z rodziną. – Tak naprawdę nie znałam swojego teścia, nie znały go oczywiście wnuki, ani prawnuki. Mimo wszystko przyjechaliśmy tu licznie z rodziną z Bydgoszczy i Gdańska aby uczcić jego pamięć. Z tego co wiemy to teścia zabrał jeden z oddziałów NKWD, prawdopodobnie zmarł on po długim marszu na  krwawą biegunkę w punkcie zbiorczym w Działdowie. Bardzo przeżyłam, tą dzisiejszą uroczystość, aż się popłakałam. To również za sprawą mojego nie żyjącego już męża. Niestety tej tak ważnej chwili nie doczekał ani mąż , ani żadno z czwórki dzieci mojego teściai . Długo to wszystko trwało, wiele lat minęło ale wreszcie my się doczekaliśmy i oficjalnie możemy uznać, że tu na Jeżewskim cmentarzu spoczywa Franciszek Ziółkowski i położyć kwiaty na jego mogile – mówiła pani Elżbieta. Na sali obecna była również pani Helena Gajewska, z domu Olszewska z Jeżewa. – Miałam pięć lat mimo to pamiętam jak Niemcy przyszli z bronią po mojego ojca Leona Olszewskiego. Przystawili mu broń do głowy i kazali wyjść z domu tak jak stał. Tak go zapamiętałam. Z czwórki rodzeństwa tylko ja doczekałam tej chwili. Od dziś mój ociec będzie miał grób tak jak każdy chrześcijanin. Na cmentarzu wyróżniały się z tłumu dwie kobiety, z domu Stefan obecnie jedna z nich nazywa się Dzienia, a druga Chmielewska. W rękach, oprócz zniczy i kwiatów, trzymały ramkę ze zdjęciem młodej dziewczyny. To ich siostra, zaledwie dwudziestojednoletnia Zofia Stefan. Niestety dziewczyna nie miała tyle szczęścia co jej młodsza koleżanka z tej samej miejscowości Łucja Kotras. Zosia również została wywieziona w głąb ZSRR jednak nigdy stamtąd nie wróciła.

Lista nazwisk umieszczonych na tablicach i rys historyczny
Zbigniewa Dąbrowskiego

Data dodania 15 lutego 2019

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij