Dziś jest piątek 18 października 2024 r. Godzina 11:15 Imieniny Hanny, Klementyny, Łukasza

Hubertowiny.

Hubertowiny.

Hubertowiny.

W sali Domu Kultury imieniny swojego patrona świętowali leśnicy, myśliwi i miłośnicy przyrody


Leśnicy, myśliwi i miłośnicy przyrody po raz kolejny świętowali z okazji imienin swojego patrona św. Huberta. Tradycyjnie uroczystości rozpoczęły się od wspólnej mszy świętej, której przewodniczył ks. Andrzej Koss kapelan leśników i myśliwych. Ceremonię mszalną uświetniły myśliwsko – leśne elementy dekoracyjne, poczty sztandarowe okolicznych kół łowieckich oraz występ Rodzinnego Zespołu Muzyki Myśliwskiej. Następnie zaproszeni goście przeszli do pobliskiego budynku Domu Kultury, gdzie odbyła się główna część uroczystości.
Jak co roku gospodarzem i głównym organizatorem jeżewskich Hubertowin było Nadleśnictwo Dąbrowa z nadleśniczym Arturem Karetko na czele, przy współudziale Nadleśnictw Osie i Zamrzenica. Po raz kolejny uroczystość prowadzili pani Joanna Bock i pan Sławomir Stefan.
Dzisiejszą myślą przewodnią spotkania, były nie jak zwykle zwierzęta leśne, a dość oryginalne i egzotyczne wspomnienia z wypraw Safarii panów Krzysztofa Otlewskiego i Mirosława Gzelli należących do Nadwiślańskiego Klubu Safarii. Stąd jednym z elementów dekoracyjnych były wypchane eksponaty egzotycznych zwierząt, w tym lwa i zebry oraz zdjęcia afrykańskich dzieci autorstwa Mirosława Garbacza. Po oficjalnych powitaniach i przemówieniach jedną z atrakcji wieczoru była relacja z wyjazdu na polowanie w Afryce zaprezentowana przez pana Henryka Rybkę prezesa Klubu Safari. Zaraz po nim wystąpił pan Krzysztof Otlewski opowiadając, zapierającą dech w piersiach, historię jak udało mu się upolować lwa. – Od jakiegoś czasu takim moim marzeniem było upolowanie lwa, więc postanowiłem jechać na wyprawę specjalnie w tym celu.  Czwartego dnia pobytu w Afryce, z samego rana ruszyliśmy na polowanie. Zasada jest taka: najpierw jako pierwszy idzie zawodowy myśliwy, drugi idę ja, znów zawodowy myśliwy, a dalej jakieś osoby pomocnicze, tłumacze itd. Wszyscy szukamy tropów naszego przyszłego trofeum. Po drodze mijaliśmy stado antylop i bawołów ale ja chciałem lwa. W pewnym momencie zobaczyliśmy ślady zwierzęcia, po cichu zaczęliśmy się skradać w jego stronę. Lew był w pozycji leżącej odwrócony tyłem do nas, tak miej więcej w granicach siedemdziesięciu metrów. Pierwszy myśliwy pokazywał mi, że mam strzelać, chwilę się wahałem, emocje sięgały zenitu i w tym momencie pod wpływem pęknięcia jakieś gałązki, lew wstał i zaczął iść w naszą stronę. Nie było wyjścia musiałem pociągnąć za spust, już pierwszy strzał był celny. Pamiętam przeraźliwe wycie zwierzęcia. Wystrzeliłem na wszelki wypadek jeszcze kilka razy, pierwszy myśliwy podszedł sprawdzić czy lew faktycznie nie żyje, potem podszedłem ja. Oczywiście wielka radość, gratulacje i zdjęcia, atmosfera już taka trochę zdekoncentrowana, rozluźniona i nagle nie wiadomo skąd wyłonił się drugi lew. W tym całym zamieszaniu nie wiedzieliśmy gdzie mamy strzelby, ogólny zamęt, a lew się zbliża, nie przesadzam, nie było mniej niż trzydzieści metrów kiedy kolega go ustrzelił. Adrenalina była niesamowita, jeszcze dziś pamiętam to uczucie – opowiadał z niebywałym przyjęciem i dumą w głosie Krzysztof Otlewski. Podczas relacji obydwu panów goście na telebimie mogli oglądać prezentację multimedialną uwieczniającą owe wyprawy na sawannę.
Po wyjątkowo pasjonującej historii przyszedł czas na wcale nie mniejsze emocje, zwłaszcza dla uczestników III edycji konkursu „Leśne klimaty,” którego organizatorem i dobrym duchem jest Janusz Kasak. Rzeźbiarz w swoim krótkim wystąpieniu podkreślił wyjątkowo wysoki poziom i urozmaiconą technikę prac w tegorocznej edycji.
Jury w składzie Artur Karetko, Joanna Bock i Grażyna Bieniek oceniło czterdzieści dwie prace.
w kategorii szkół podstawowych
III miejsce - Marcin Drzewiczak –  za pracę „łoś”
II miejsce – Klaudia Warczak – za pracę „jeleń”
I – miejsce - Dominik Trochowski –   za pracę „daniel”.
 
w kategorii szkół gimnazjalnych
III miejsce – Anna Leszczyńska –  za pracę „żuraw”
II miejsce – Maciej Zagnański –  za pracę „głuszec”
I miejsce – Monika Tarczewska –  za pracę „pejzaż”
 
Wwkategorii dorosłych
wyróżnienie – Stefan Glaza – za pracę „czapla”
III miejsce – Daniel Jabłoński –  za pracę „sowa”
II miejsce – Marta Szymańska – za pracę „niedźwiedź”
I miejsce – Marlena Traczyk - za pracę „jeż”  Laureatka zdobyła I miejsce już drugi rok z rzędu i była nie pisaną faworytką konkursu. 
 
Nowością w tym roku była kategoria ”ceramika”
III miejsce – Adrian Kiszner – za pracę „niedźwiedź i sowa”
II miejsce – Marcin Rachwalski – za pracę „borsuk”
I miejsce – Robert Wiechowski za pracę „drzewa”
Przez cały czas trwania uroczystości, w sali obok była otwarta wystawa wszystkich prac biorących udział w konkursie, którą było można oglądać przez kilka najbliższych dni.
Po nagrodzeniu zwycięzców konkursu „Leśne klimaty” przyszedł czas na podsumowanie Konkursu Trofeów i ocenę prawidłowości odstrzału, z którego sprawozdanie przedstawił Sławomir Stefan. Kolejnym punktem uroczystości było wręczenie certyfikatów i pamiątkowych medali za ustrzelenie najbardziej okazałej zwierzyny czyli tak zwanych Trofeów Medalowych. Tego zaszczytu dostąpili trzej obecni tu członkowie Nadwiślańskiego Klubu Safarii, a więc panowie Rybka, Otlewski i Gzella oraz Nadleśniczy Nadleśnictwa Dąbrowa Artur Karetko, któremu wyróżnienie wręczył Regionalny Dyrektor Lasów Państwowych w Toruniu Roman Dobrzyński.
Ostatnim punktem oficjalnej części uroczystości był koncertowy występ Rodzinnego Zespołu Sygnalistów Myśliwskich z Nadleśnictwa Lidzbark Welski, prowadzonego prze ojca rodziny Pawła Ciesielskiego. Pozostały trzon zespołu tworzą żona Urszula i ich trzech synów, najmłodszy z nich ma dopiero dwanaście lat. Zespół przed wykonaniem każdego sygnału, bądź melodii, opowiedział kila słów o utworze. Gości szczególnie zachwycił wykonaniem „Szła dzieweczka” i „Hej sokoły”, znane wszystkim przyśpiewki zachęciły zgromadzonych do spontanicznego śpiewania.
Obchody tegorocznych Hubertowin zakończyły się wspólnym biesiadowaniem, hitem tegorocznego menu był chleb ze swojskim smalcem zagryzany ogórkiem kiszonym, oczywiście na stołach nie zabrakło tradycyjnego bigosu.
 

Data dodania 15 lutego 2019

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij