Dziś jest środa 05 lutego 2025 r. Godzina 15:04 Imieniny Agaty, Filipa, Justyniana

Szósta wycieczka nad kaskady do Pięćmórg

Szósta wycieczka nad kaskady do Pięćmórg

Szósta wycieczka nad kaskady do Pięćmórg
 

Kolejna wycieczka rowerowa przy wyjątkowo licznej frekwencji odbyła się do Pięćmórg. Jechaliśmy ulicą Dębową. Jak sama nazwa mówi droga wiodła pośród imponujących rozmiarów drzew dębowych. Wyjechaliśmy przy charakterystycznym pierwszym drewnianym domku na skraju lasu przy drodze wiodącej do Pięćmórg. Dalej jechaliśmy prosto, przy czym nie skręcaliśmy tak jak wskazuje kierunkowskaz, na Pięćmorgi, a skręciliśmy w kolejną drogę w prawo. Zaraz na początku po lewej stronie w dole znajduje się małe jeziorko zwane Okoniwkiem. Kawałek dalej  zatrzymaliśmy się przy przepływającej tu rzece o nazwie Sinawa Struga.  Dalej koło dwóch kilometrów jechaliśmy  po charakterystycznej kamiennej drodze, zwanej tu „brukiewniakiem” i dojechaliśmy do Bąkowskiego Młyna.  Zjeżdżając z górki widać leśniczówkę po lewej stronie, a po prawej zagospodarowany leśny parking z drewnianymi ławami i stołami. W tym miejscu cała grupa pozostawiła rowery i wybrała się na spacer po okolicy. Tuż obok po lewej stronie znajduje bardzo dobrze zachowany dawny młyn z czerwonej cegły. Obecnie budynek został zagospodarowany na małą elektrownię wodną. Jest to teren prywatny i od frontu mogliśmy podziwiać go tylko za płotu. Mimo to jest tu bardzo urokliwe miejsce,  wdzięku dodaje mu sporo zagospodarowanej zieloni i przepływająca tuż obok rzeka Mątawa do której wpływa kolejna mała rzeczka. Sporo kobiet uczestniczących w wycieczce, zgodnie uznało, że miejsce to doskonale nadaje się na przepiękny, stylowy plener zdjęciowy dla Pary Młodej. Z Bąkowskiego Młyna wycieczka musiała cofnąć się te dwa kilometry brukiem.  W dole przy rozwidleniu dróg wiodących do zabudowań, skręciliśmy w lewo w samo centrum dolnych Pięćmórg. Stąd leśnymi drogami i pełnymi wzniesień i nierówności dojechaliśmy nad tak zwane kaskady. Są to bardzo urokliwe spiętrzenia wody na wyjątkowo krętej i urokliwie wijącej się rzece Krępa. Mało tego rzeka ma kształt górskiego strumyka i tak też jest położona. Aby zobaczyć ją z bliska trzeb zejść ze stromej skarpy w dół. Urokliwe rozlewiska i zakola rzeki można podglądać ze ścieżki wiodącej w połowie wysokości skarpy. Prawie wszyscy rowerzyści byli w tych miejscach po raz pierwszy. Urzekły ich, a jednocześnie dosłownie zszokowały górzyste, niestety już powiewające jesienią, przepiękne widoki i krajobrazy. Wielu uczestników zgodnie przyznawało, że nie wiedzieli i nawet nie podejrzewali, że gdzieś w Pięćmorgowskich lasach są ukryte takie cuda natury. Dodatkową nieplanowaną niespodzianką i jednocześnie wielką frajdą były dla wszystkich pojawiające się pierwsze grzyby. Prawie każdy uczestnik znalazł choćby jednego okazałego prawdziwka albo koźlaka. Ta trasa nie należała do najłatwiejszych sporo też było chodzenia po pagórkowatym terenie, dlatego wszyscy z niecierpliwością jechali, jak na złość też pod stromą górę, na tradycyjne ognisko. Tym razem gościliśmy na posiadłości pani Ani Jasieckiej. Kobieta wraz ze swoim partnerem czekali już na nas z pyszną domową drożdżówką, rozpalonym pokaźnych rozmiarów grillem i zastawionymi stołami. Niestety widać już coraz krótsze dni i trzeba było skrócić przyjemne biesiadowanie, mimo to do domów wróciliśmy już prawie po ciemku.

Data dodania 15 lutego 2019

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij