Dziś jest niedziela 05 maja 2024 r. Godzina 21:06 Imieniny Irydy, Tamary, Waldemara

Druga wycieczka rowerowa do Hanza Pałacu w Rulewie

Druga wycieczka rowerowa do Hanza Pałacu w Rulewie

Druga wycieczka rowerowa do Hanza Pałacu w Rulewie


W miniony poniedziałek, ilość uczestników przeszła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Przed szesnastą już czekało zwartych i gotowych około czterdziestu rowerzystów, na trasie dołączyło jeszcze kilkunastu. W sumie cała rowerowa kawalkada liczyła ponad pięćdziesiąt rowerów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ruchu drogowego uczestnicy wycieczki zostali podzieleni na grupy piętnastoosobowe. Każdą kolumnę dzieliło około 200 metrów, tak aby dać szansę wyminięcia pojazdom czterokołowym. Długi, rowerowy sznur wyglądał bardzo imponująco, szczególnie jadąc ulicami centrum Jeżewa. Wzbudzał też sporą sensację, zarówno wśród mijanych przechodniów jak i  pojazdów.  Organizatorzy podejrzewają, że taka ilość chętnych przede wszystkim spowodowana była bardzo atrakcyjnym celem wycieczki. Stanowił go nowo otwarty obiekt w Rulewie nazwany „Hanza Pałacem”. Budynek wraz z parkową posiadłością niszczał przez kilkanaście lat. Teraz na nowo nabrał świetności, blasku i został wzbogacony o kilka dodatkowych atrakcji. Miejsce jako jedyne w okolicy posiada parki linowe o dwóch stopniach trudności oraz kolejkę tyrolską. Dzieci natomiast mogły się pobawić na bardzo nowoczesnym placu zabaw oraz zmierzyć się z mini parkiem linowym zwanym „małpim gajem”. Korzystanie z tych atrakcji jest odpłatne. Jednak organizatorzy wycieczki wynegocjowali z właścicielami obiektu wyjątkowo korzystne ceny. Chyba właśnie te ceny i zwyczajna ciekawość spowodowały aż tak liczną ilość rowerzystów. Nie odstraszyła ich nawet odległość piętnastu kilometrów do przejechania  w jedną stronę . Po drodze rowerzyści mijali położoną malowniczo nad jeziorem miejscowość Pięćmorgi, oraz most na Mątawie wraz w elektrownią wodną w Rozgartach. Do Rulewa cała wycieczka dotarła po siedemdziesięciu pięciu minutach spokojnego pedałowania i kilku krótkich przystankach po drodze. Tam na wszystkich czekały kiełbaski z grilla. Jak się okazało uczestnicy nie byli jeszcze ani specjalnie zmęczeni ani głodni. Najpierw woleli skorzystać z czekających na nich atrakcji. Nie brakło śmiałków na obydwa parki linowe, choć wyglądały one na dość trudne do przejścia i wiążące się ze sporą dawką adrenaliny. Z relacji uczestników niecodziennych, prawie podniebnych spacerów wynikało, że dokładnie takie były. -  Był też strach, emocje i nerwy ale przede wszystkim liczy się satysfakcja z przejścia, a fragmentami przejechania na linie. Chwilami mogliśmy poczuć się jak tarzan w dżungli, albo małpki przeskakujące z drzewa na drzewo. – Mówili jeszcze rozemocjonowani odważni uczestnicy wycieczki, wśród nich dziewczyny,  którym udało się przejść całą trasę parku linowego.
Ci, których nie bawiły takie emocje, mogli dopingować i podziwiać jak wysoko nad głowami, gdzieś między konarami drzew, radzą sobie śmiałkowie. Mogli również urządzić sobie spacer po pięknym terenie parku. Pełnym zieleni, rozlicznych oczek wodnych i kładek. Porobić pamiątkowe zdjęcia i miło spędzić popołudnie. W części przeznaczonej dla maluchów znajduje się również zagroda ze zwierzętami, które można dokarmiać. Młodszym uczestnikom wyprawy najbardziej spodobało się jednak pokonywanie kolejnych, wcale niełatwych, przeszkód w „małpim gaju”. Dopiero po tych wszystkich atrakcjach, rowerzyści poczuli się nieco głodni i zmęczeni. Ubytek straconych sił i energii mogli uzupełnić zajadając się wyjątkowo smaczną i dobrze przyprawioną kiełbaską z grilla. Jednocześnie wygrzewali się w ostatnich promieniach zachodzącego słońca i jak sami mówili, po prostu odpoczywali, cieszyli się chwilą i czuli prawie jak na wakacjach. Niestety nic co piękne, nie trwa wiecznie.  Niedługo potem trzeba było ruszyć w powrotną drogę. Organizatorzy, mając na względzie zmęczenie rowerzystów zwłaszcza tych, którzy mierzyli się z parkiem linowym. Trasę powrotną zaplanowali tak zwanymi skrótami przez las, mijając po drodze osady Białe Błota i Brzozowy Most. Dzięki temu rowerzyści mieli do przepedałowania o siedem kilometrów mniej i wszyscy przed zmierzchem zdążyli dojechać do domów.

Data dodania 15 lutego 2019

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij